sobota, 26 listopada 2011

14.

Powrót, powrót, powrót.
Tak, wróciłam po bardzo długiej przerwie. Na dzień dobry informacja o konkursie, który odbywa się u EKOcentryczki. Do wygrania wiele kosmetyków (i nie tylko) z półki ekologicznej.W imieniu autorki bloga i swoim również zapraszam. Może i ty coś wygrasz?


wtorek, 23 sierpnia 2011

13.

Dzisiejszy post będzie o mojej małej podróży. Jeszcze nie wszyscy wiecie, ale ja kocham podróżować. Uwielbiam być w ruchu. Dzisiaj tutaj, jutro tam. Mogłabym spędzić całe życie na takiej zasadzie. Nie należę do osób, co się przywiązują do rzeczy, miejsc czy ludzi. Ktoś kiedyś nazwał mnie osobą aspołeczną, ktoś inny wyalienowaną i myślę, że obie te osoby miały trochę racji.

Moja podróż była bardzo spontaniczna. W sobotę padł pomysł, a już w poniedziałek był realizowany. Wycieczka odbyła się do miejsca oddalonego od mojego Wrocławia o 82 km - Opola. Nigdy w tym mieście nie byłam, a wiedziałam o nim tylko tyle ile wyczytałam w internecie, czyli m.in. to, że jest dużo, dużo mniejsze od Wrocławia (Opole 96,55km², Wrocław aż 293km²). Spakowałam tylko kilka najpotrzebniejszych rzeczy i o 6:45 wyszłam z domu, a o 7:38 już byłam w drodze.

W Opolu na dzień dobry przywitał mnie... dworzec. ;) Następnie kiosk, w którym zaopatrzyłam się w mapę, a potem już jakoś poszło. Zwiedziłam kilka kościołów, jedyną wielką galerię, w której na samej górze było obserwatorium. Widok był przepiękny, tym bardziej, że pogoda dopisywała. Zwiedziłam również wyspę Opola, studnię św. Wojciecha, tzw. cztery pory roku, Amfiteatr, Opolską Wenecję, kilka mostów, Aleję Gwiazd oraz bardzo dużo ulic i uliczek.



Czy coś mnie zaskoczyło w Opolu? Owszem tak, jest kilka takich rzeczy. Po pierwsze nie ma tam darmowych parkingów ani w ogóle innych miejsc do parkowania. Gdziekolwiek chcemy zaparkować to musimy wykupić bilet. Po drugie ludzie są o wiele, wiele milsi niż Wrocławianie i bardzo często używają słów przepraszam, proszę i dziękuję. Po trzecie nie ma tam prawie w ogóle sygnalizacji świetlnej. Jedynie na większych skrzyżowaniach. Po czwarte auta zatrzymują się same i przepuszczają pieszych, nie trzeba się chamsko pchać na ulicę. Po piąte ludzie mniej się spieszą i są mniej nerwowi. Po szóste mury, bramy i inne w przeciwieństwie do Wrocławia są w ogóle niepopisane. Może tylko dwa albo trzy razy widziałam jakieś napisy wykonane sprejami. Po siódme mieszkańcy Opola chyba kochają schody. Ciągle były schody, ciągle do góry, ciągle do dołu, ciągle schody. Nie wiem czy tylko Opole ma ich aż tyle, czy po prostu Wrocław jest bardzo ubogi, ale jedno jest pewne. Cieszę się, że my ich aż tyle nie mamy! ;) I w końcu... Uniwersytety. Są one o wiele, wiele ładniejsze od tych Wrocławskich. Szczególnie zachwycił mnie jeden, (na który na szczęście mogłam wejść). Znajdował się tam piękny ogród. Chętnie bym tam wychodziła na przerwach czy okienkach.



Opole to nie jest duże miasto. Ja kocham miejsca tętniące życiem, takie co nigdy nie śpią. Mimo to miasto mi się spodobało. Jeżeli chcecie gdzieś pojechał na dzień/dwa to Opole świetnie się na to nadaje. Ja nie odwiedziłam kilku miejsc (np. Cmentarz Żydowski), ponieważ brakło mi czasu. Myślę, że gdybym miała dzień więcej to zwiedziłabym wszystko, co warto. Mimo to i tak prawie ze wszystkim się "wyrobiłam". Jeżeli bym miała ocenić to jak mi się ta wycieczka, miasto i cała reszta podobała w skali 1-6 to wystawiłabym ocenę 4+.
A na koniec Opolska Wenecja i Ratusz. :)



sobota, 30 lipca 2011

12.

Dzisiaj na moim blogu pojawi się notka o czymś zupełnie innym niż kosmetyki. Jak wskazuje nagłówek mojego bloga miało być o wszystkim, a tym czasem pisałam tylko o jednym. Naprawiam teraz swój błąd. ;)

Dzisiaj opowiem Wam o moim ulubionym soku: marchewkowym. Pierwszy raz w życiu sok marchewkowy spróbowałam jeszcze w podstawówce i był ohydny. Nie pamiętam, z jakiej był firmy. Mniej więcej rok później mama namówiła mnie na spróbowanie soku marchewkowego własnej roboty. Mówiła, że jest pyszny i to nie to samo, co ze sklepu. Opierałam się, ale w końcu dałam się przekonać. Mama miała rację był przepyszny! Zakochałam się od razu. Sok z butelki piłam jeszcze tylko raz i nie był tak niesmaczny jak ten za pierwszy, ale nie był to czysty sok marchewkowy tylko z jabłkiem, wyraźnie było je czuć. Ktoś, kto nigdy nie pił własnej roboty na pewno dałby się nabrać, że to czysty sok z marchewki.

A teraz o samym soku z marchewki. Dlaczego warto pić taki sok. Wiem, że wiele osób nie lubi pić soków. Myślę, że warto zacząć od takiego z marchewki, bo jest słodki i szybciej przypadnie do gustu niż np. z grapefruita (mój drugi ulubiony sok).

Sok marchewkowy z względu na wiele właściwości zdrowotnych nazywany jest cudownym sokiem. Duża liczba osób cierpiących  na różnorodne schorzenia po wprowadzeniu do swego jadłospisu soku marchewkowego stwierdziła, że sok marchewkowy  poprawił im zdrowie. Świeżo wyciskane soki na bazie marchwi (najlepiej organicznej) są ważnym elementem diety antynowotworowej.

Sok marchewkowy jest jednym z najbogatszych źródeł witaminy A (prowitaminy A) i jako taki może być z powodzeniem używany w codziennym jadłospisie. Sok marchewkowy ( świeżo wyciskany)  zajmuje wysoką pozycję, jako źródło innych witamin szczególnie witamin z grupy B. Zawartość minerałów jest również wysoka włączając w to wapń, miedź, magnez, potas, sód, fosfor, chlor, siarkę oraz żelazo. Witamina A zawarta w soku marchewkowym jest nieodzowna w funkcjonowaniu naszych oczów. Witamina A jest niezbędna w utrzymaniu zdrowego stanu dla wszelkiego rodzaju błon śluzowych. Witamina A wspomaga wzrost i rozwój kości wraz z zębami, tkanek miękkich, funkcjonowaniu różnorodnych gruczołów. Wspomaga również odporność na infekcje. Pierwsze objawy początkowego stadium niedoborów witaminy A to: suchy, złuszczający się naskórek szczególnie na ramionach i nogach; niedomagania w przewodzie pokarmowym (jelita), biegunki, słaby apetyt, upośledzony wzrost, spadek wigoru, spadek wagi ciała oraz słabowitość fizyczna; zanikanie gruczołów, słabo rozwinięte uzębienie z powodu deformacji emalii nazębnej, słaba zębina oraz jama zęba. Prawdopodobnie  niedobory witaminy A mogą prowadzić do: bezpłodności, do degeneracji nerwów obwodowych, kamieni nerkowych i kamieni w moczowodach (pęcherzu moczowym itp.). Wielu specjalistów podkreśla, że występujące niedobory witaminy A  mogą być rezultatem albo zbyt małej ilości witaminy A pobieranej wraz z pokarmem, albo genetycznego upośledzenia metabolizmu. Inną przyczyną niedoborów witaminy A jest używanie mineralnych olejków stosowanych, jako nośników witaminy A, a znacząco pogarszających wchłanianie witaminy A w przewodzie pokarmowym. Podczas zachodzenia niekorzystnych zmian spowodowanych niedoborami witaminy A, naturalną obroną organizmu przeciw infekcjom bakteryjnym jest usuwanie zaatakowanej tkanki (łuszczenie). Odpowiedni pobór witaminy A szczególnie w postaci surowego, świeżego soku z marchewki pomaga przezwyciężyć wszelkiego rodzaju infekcje.
Witamina A jest witaminą rozpuszczalną w tłuszczach, a nie w wodzie. Z tego wynika, że nadmiary witaminy A nie mogą być wydalane wraz z płynami ustrojowymi np. poprzez mocz, pocenie - jest ona magazynowana. Około 958 jednostek witaminy A jest magazynowanych w wątrobie, niewielkie ilości w innych tkankach np. w nerce, płucach oraz w warstwie podskórnej. Wątroba jest w stanie magazynować duże ilości witaminy A nawet na okres kilku lat w przeliczeniu na ww. minimalne dzienne dawki. Cały sekret leży w tym, aby utrzymać "żelazny zapas" wątroby na odpowiednio wysokim poziomie, a to wymaga codziennego wchłaniania odpowiedniej dawki witaminy A. Ilości beta-karotenu (w wątrobie jest przetwarzany na witaminę A) zawartego w soku marchewkowym można określić po jego intensywnym, czerwono-pomarańczowym zabarwieniu. Duże, solidne, ciemno-pomarańczowe marchewki są najlepsze, najbogatsze w beta-karoten w przeciwieństwie do jaśniejszych marchewek.
Inną witaminą znajdującą się w soku marchewkowym to witamina E. Witamina E występuje w 3 formach tj. alfa-, beta- oraz gamma-tocopherol , mieszanina ww. trzech form znana jest pod nazwą „witamina E kompleks”.

Aby dostarczać dużą ilość witamin oraz  minerałów dzienny jadłospis powinien być wzbogacony o surowy, świeży sok marchewkowy, pełen korzystnych właściwości zdrowotnych. Sok marchewkowy może być spożywany sam w sobie albo w połączeniu z innymi sokami i homogenatami owocowo-warzywnymi np. jabłkowym, nawet homogenizowany razem z awokado.

Pomoc:
1. http://amigdalina.com.pl/

poniedziałek, 18 lipca 2011

11.

Dzisiaj na moim blogu pojawią się dwa tagi. Otagowana zostałam już dawno, bo w maju, a do tej pory się za to nie wzięłam. Nie lubię olewać ludzi, dlatego biorę się za to, chociaż z wielkim opóźnieniem, za które bardzo przepraszam.


Pierwszy tag: Sunshine Award



Zasady Sunshine Award:
1. Podziękować za wyróżnienie.
2. Zamieścić link do bloga osoby, która Cię wyróżniła.
3. Wkleić logo wyróżnień.
4. Przekazać nagrodę do 10 blogów.
5. Zamieścić linki do tych blogów.
6. Powiadomić nominowane osoby.
7. Stworzyć listę rzeczy, które czynią Cię szczęśliwą.

Podaruję sobie punkt 4, 5 i 6, ponieważ już chyba każdy był otagowany. :)
Podziękowania natomiast należą się Kotwilce oraz Czarnemu Elfowi
Bardzo, bardzo wam dziękuję.


Co mnie czyni szczęśliwą, hm...? To nie takie proste pytanie. Na pewno wewnętrzny spokój i świadomość, że wszystko toczy się po właściwym torze. Szczęśliwą czynią mnie czasem proste, codzienne sprawy, pewne zdania, uśmiech ludzi na ulicy. Szczęście to bardzo duże słowo.


Drugi tag: TOP 10 AWARD


Zasady TOP 10 AWARD:
1. Podziękuj za przyznanie wyróżnienia.
2. Zamieść u siebie link do bloga osoby, która Cię wyróżniła.
3. Wklej u siebie logo wyróżnienia.
4. Przekaż nagrodę 10 bloggerkom.
5. Zamieść linki do tych blogów.
6. Powiadom o tym nominowane osoby.
7. Stwórz listę 10 ulubionych kosmetyków.

Podziękowania ponownie należą się Kotwilce. :)

Trudno mi wybrać dziesięć ulubionych kosmetyków. Po pierwsze często testuje jakieś nowe kosmetyki, a po drugie nie używam ich za wielu, ale mimo to spróbuję. 
1. Żel myjący do twarzy (Dr Scheller) 
2. Płyn do kąpieli (Babydream)
3. Odżywka do włosów (Alterra)
4. Balsam do stóp (Natuderm Botanics) 
5. Krem do mycia twarzy (Alterra)
6. Oliwka pielęgnacyjna (HiPP)
7. Balsam do higieny intymnej, sensitive (Facelle)
8. Olejek z drzewa herbacianego (Kej)
9. Krem do twarzy i ciała (Babydream)
10. Olej Jojoba (ZróbSobieKrem)

środa, 13 lipca 2011

10.

W dniu dzisiejszym udałam się do Mydlarni przy ulicy Wita Stwosza, aby zakupić pewien szampon, którego (jak się okazało na miejscu) nie było. Jednak obok były produkty ze strony zrobsobiekrem gdzie między innymi stał olej jojoba. Kilka dni temu nasłuchałam się wielu pozytywnych opinii na jego temat, więc postanowiłam go kupić. 
Olej prezentuje się tak (zdjęcie z internetu, nie przejmujecie cię datą ważności, mój jest świeży ;))


Skoro już jesteśmy dzisiaj przy tym oleju to powiem Wam coś więcej na jego temat.

Nazwa: Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil
Pochodzenie: Chiny, Meksyk, południowa część Stanów Zjednoczonych, Argentyna, Australia.
Wiadomości ogólne:
Jojoba to wiecznie zielony krzew zwany niekiedy bukszpanem chińskim. Roślina ta pochodzi z pustyń Sonora i Mojave rozciągających się na terenach Meksyku i stanu Arizona w USA. Krzew jojoby ma grube, szaro-zielone liście oraz niepozorne, żółto-zielone kwiaty. Rodzi twarde, owalne orzechy barwy ciemnobrązowej. Orzechy jojoby zbiera się w celu pozyskania ciekłego wosku powszechnie znanego jako olej z nasion jojoby. Ta bezwonna i bezbarwna ciecz jest nadzwyczaj odporna na utlenianie i charakteryzuje się niezwykłym składem chemicznym zbliżonym bardziej do składu ludzkiego sebum lub tranu z wieloryba niż do składu zwykłego oleju roślinnego.

Jojoba zawdzięcza swoja nazwę plemieniu O'odham, rdzennym mieszkańcom pustyni Sonora, którzy przez setki lat używali i wysoko cenili olej z nasion jojoby. Dodawali go do produktów kosmetycznych i leków, takich jak balsamy do ciała czy odżywki do włosów, a także stosowali jako uzupełnienie diety tłumiące głód w okresach, gdy brakowało żywności. Z prażonych nasion jojoby parzono także napój zbliżony do współczesnej kawy.

Dziś krzewy jojoby uprawia się powszechnie na terenach pustynnych i półpustynnych, przede wszystkim w Argentynie, Australii, Izraelu, Meksyku, Palestynie, Peru, a także w USA. Na całym świecie olej z nasion jojoby coraz częściej zastępuje tran, przyczyniając się tym samym do ocalenia wielorybów przed wyginięciem.



Zastosowanie w kosmetyce:
Olej z nasion jojoby jest uważany za jeden z najważniejszych składników produktów kosmetycznych. Olej ten tworzy na powierzchni naskórka cienką, nietłustą powłokę lipidową o silnych właściwościach natłuszczających, która zwiększa elastyczność i sprężystość skóry, nadając jej równocześnie aksamitną gładkość. Olej z nasion jojoby jest ponadto znany jako skuteczny środek oczyszczający, kondycjonujący, nawilżający i zmiękczający zarówno skórę, jak i włosy - z tego względu często można go znaleźć w składzie różnorodnych produktów kosmetycznych przeznaczonych do pielęgnacji włosów, ciała i twarzy.

Można go stosować do każdego rodzaju cery. Cera sucha produkuje zbyt mało sebum. Olej z jojoby doskonale zastąpi te niedobory i zapobiegnie wysuszeniu skóry. Odżywi ją i nawilży. Zachowuje naturalny kwaśny odczyn skóry. Cera tłusta nadmiernie wydziela sebum i jest skłonna do wyprysków. Olej jojoba reguluje (hamuje) wydzielane sebum. Przyśpiesza regenerację komórek skóry łagodzi stany zapalne. Przy łupieżu, egzemach i łuszczycy działa nawilżająco i kojąco. Jest bakteriostatyczny, dodawany do preparatu wydłuża jego okres trwałości. Ponieważ nie ma charakterystycznego zapachu, jest również stosowany jako nośnik do perfum. Perfumy na bazie oleju jojoba nie są tak lotne, jak na bazie alkoholu i ich trwałość jest dużo większa.

Pomoc:
1. http://www.phenome.pl
2. http://www.zrobsobiekrem.pl