czwartek, 28 kwietnia 2011

5.

Dzisiaj będzie kolejny kosmetyk, który możecie zrobić sami w domu oraz moje małe, naprawdę małe zakupy. :)

Kosmetykiem, który dzisiaj wykonamy będzie tonik. Znam ponad 10 rodzajów toników, ale dzisiaj chciałabym wam przedstawić najprostszy z nich do wykonania. Na pewno macie wszystkie potrzebne składniki i nawet jeżeli posiadacie dwie lewe ręce tak jak ja to gwarantuje, że uda wam się go wykonać.


Potrzebujemy herbaty, szklanki wody i jakiegoś pojemniczka. Wodę zagotowujemy i wlewamy do szklanki gdzie czekają już dwie torebki herbaty (smak herbaty według upodobań). Czekamy aż herbata się zaparzy, a następnie wystygnie i przelewamy nasz tonik do słoiczka, pojemniczka czy buteleczki. Żadna filozofia, prawda? Jedynie musimy pamiętać, że taki tonik długo nie postoi, bo nie ma w sobie żadnej chemii ani konserwantów, które by przedłużały jego żywotność, dlatego polecam tonik przelać do czegoś małego (moja buteleczka ma 50 ml). Nie dość, że tonik szybko zużyjemy i będziemy mogli spróbować innych to jeszcze zawsze mamy świadomość, że nakładamy na cerę coś świeżego, a nie stojącego miesiącami na półce. :)
Dajcie znać jak wam udał się tonik.

Jeżeli chodzi o zakupy to kupiłam tylko maseczkę z  glinki zielonej. Jak widać nie kłamałam, że to małe zakupy były. ;)

sobota, 23 kwietnia 2011

4.

Dzisiaj przychodzę do was z recenzją płynu do kąpieli z Babydream i odżywki do włosów z Alterry.


Oba produkty używam od ponad miesiąca i jeszcze żaden mi się nie skończył, więc jak widać są wydajne. Na początek jednak podam kilka suchych faktów.

Babydream
Cena: ok. 10 zł
Pojemność: 500 ml
Dostępność: Rossmann
Skład: Aqua, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Sodium Lactate, Panthenol, Triticum Vulgare Germ Extract, Glyceryl Caprylate, Lactic Acid, Chamomilla Recutita Flower Extract, Parfum.

Alterra
Cena: ok. 9 zł
Pojemność: 200 ml
Dostępność: Rossmann
Skład: Aqua, Alcohol*, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Stearamidopropyl Dimethylamine, Myristyl Alcohol, Glycine Soja Oil*, Triticum Vulgare Oil, Sodium Lactate, Prunus Armeniaca Fruit Extract*, Sodium Hyaluronate, Citric Acid, Lactic Acid, Tartaric Acid, Vitis Vinifera Extract*, Helianthus Annuus Seed Oil, Lauroyl Sarcosine, Hydroxyethylcellulose, Gardenia Tahitensis Flower Extract, Cocos Nucifera Oil, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Parfum**, Linalool**, Geraniol**, Citral**, Limonene**.
* składniki pochodzące z upraw ekologicznych.
** naturalne olejki eteryczne.


A teraz moje własne spostrzeżenia.
Płyn do kąpieli z Babydream używam pod prysznic (nie posiadam wanny ;)) i sprawdza się znakomicie. Na gąbce tworzy bardzo ładną, a jednocześnie delikatną piankę. Zapach jest taki sam jak przy całej linii niebieskiej z Babydream. Płyn jest wydajny (mam go ponad miesiąc). Początkowo nie wiedziałam ile go lać, więc w rezultacie brałam go za dużo, tak pewnie starczyłby na jeszcze dłużej. Skład płynu jest rewelacyjny, więc spokojnie można nim myć nasze pociechy. Cena nie jest wygórowana jak na taką pojemność. Podejrzewam, że w wannie sprawdziłby się jeszcze lepiej (producent pisze, że wystarczy wlać 2-3 krople). Z pewnością do niego wrócę i polecam każdemu.

Nigdy nie spotkałam lepszej odżywki niż ta z Alterry. Odżywka jest bardzo wydajna. Mam włosy prawie do pasa i myje je codziennie, a odżywki ubyło raptem jakieś 60-65%. Do tego jest łatwo dostępna i niedroga. Zapach bardzo, bardzo mi się podoba.
A teraz inne kwestie. Od odżywki wymagam trzech rzeczy. Po pierwsze jak sama nazwa wskazuje ma odżywiać, po drugie pomagać w rozczesywaniu włosów, a po trzecie nie powodować obciążenia, które skutkuje tłustymi włosami już w połowie dnia. Ta odżywka spełnia wszystkie te funkcje, ale jej główna magia polega na tym, że nigdy nie spotkałam odżywki, która by aż tak odżywiała! Miałam już całkiem sporo zniszczone włosy, głównie przez moje złe czesanie (szarpanie). Ta odżywka wyraźnie poprawiła ich wygląd, widać to nawet w ciemnościach. Poza tym producent nie kłamie, ona naprawdę nadaje ładny blask włosom. Każdego dnia ta odżywka mnie zaskakuje i nie sądzę, że zamienię ją na inną. Koniecznie ją wypróbujcie, to magia, a nie odżywka!

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

3.

W mojej dzisiejszej notce chciałabym wam podać przepis na własną odżywkę do paznokci oraz powiedzieć kilka słów na temat pewnych próbek, które dorwałam. :)

Na początek odżywka. Jeżeli chodzi o paznokcie to w swoim życiu trochę specyfików na nie już przetestowałam. Odżywki tak naprawdę poza ceną niczym się nie różniły. Czasem zdarzała się jakaś lepsza, ale i tak nie byłam z niej do końca zadowolona. Kilka lat temu pewna kobieta poleciła mi moczenie codziennie przez około 10 minut paznokci w podgrzanym oleju i to był strzał w dziesiątkę. Już po kilku 'seansach' miałam twardsze i zdrowsze paznokcie. Ten sposób stosowałam długi czas dopóki nie dopadło mnie lenistwo. Ostatnio moje paznokcie wołały już o pomstę do nieba, a że wcześniej czy później skargi, żale i prośby zostają wysłuchane to i tym razem nie było inaczej. Jednak z powodu, że moje lenistwo nadal trwało starałam się znaleźć terapię zastępczą dla moich paznokci, ale o identycznym efekcie jak moczenie w oleju. Czy znalazłam? Nie. Tak jak mówiłam zwykłe odżywki nic nie dają, chociaż producent obiecuje nam złote góry. Pewnego dnia trafiłam w internecie na informację, że świetnie działa olejek rycynowy. Tak, tak ten olejek na przeczyszczenie. Potem trafiłam na informację, że sok z cytryny również daje świetne efekty. I tu zrodziło się pytanie: Jak to wszystko połączyć? Długo szukać nie musiałam, bo trafiłam na świetny przepis.


Do wykonania tej odżywki będziemy potrzebować łyżeczki od herbaty lub takiej miarki jak moja (zazwyczaj jest na zakrętce od syropu). Następnie potrzebujemy olej lub oliwę z oliwek, świeżą cytrynę, olejek rycynowy i jakiś pojemniczek, do którego przelejemy gotową odżywkę. Mając już to wszystko możemy zaczynać.
Na początek wlewamy jedną łyżeczkę olejku rycynowego do naszego pojemniczka (5 ml). Następnie dodajemy jedną łyżeczkę oleju lub oliwy z oliwek, a na koniec dajemy 1/4 łyżeczki (jedna, dwie krople) świeżego soku z cytryny. To wszystko razem mieszamy i gotowe! Jedyne, o czym musimy pamiętać to o wstrząśnięciu odżywką przed użyciem. Ostrzegam, że odżywka pięknie pachnieć nie będzie, bo zarówno oliwa z oliwek (lub olej) jak i olejek rycynowy piękne nie pachną, ale tu chodzi o działanie, a nie zapach przecież! :)

Nasz pojemniczek najlepiej, aby był szklany, a już w ogóle byłoby wyśmienicie gdyby był ze szkła brązowego. Plastik ma to do siebie, że często jest robiony z tworzyw, które z czasem uwalniają rakotwórczą chemię, która następnie wnika w kosmetyk lub żywność, która w pojemniku się znajduje. Jeżeli już musicie korzystać z plastikowych pojemniczków (do kupienia np. w aptece za około 0,50 groszy) to nie na dłuższą metę. Ja użyłam szklanej buteleczki z pędzelkiem po właśnie jakiejś odżywce, ale nasz preparat możemy nakładać również palcem. Jeżeli posiadacie w domu szklane buteleczki to nie wyrzucajcie ich. Umyjcie je dokładnie, a następnie spryskajcie wrzątkiem. Gwarantuje wam, że się wcześniej czy później przydadzą. :)

I na koniec tak szybciutko o próbkach. W Polsce, w roku 2008 powstała marka kosmetyków naturalnych - Pat&Rub. Kosmetyki są dostępne w sklepach internetowych oraz w Sephorze. Z racji, iż nie mogłam się oprzeć, aby nie spróbować tych kosmetyków to zawitałam wczoraj do Sephory i poprosiłam o próbki. W ten oto sposób weszłam w ich posiadanie. Trzy z nich to olejek rozświetlający do ciała i twarzy, a dwie to balsam do rąk. Testowanie uważam, więc za otwarte. ;)


środa, 13 kwietnia 2011

2.

Dzisiaj chciałabym zrobić recenzję, a jednocześnie porównanie dwóch szamponów. Oba mają delikatny, bezpieczny skład, chociaż nie są w 100% naturalne. Ludzie często pytają mnie i inne osoby, jaki szampon wybrać. Po pierwsze trudno jest takiej osobie coś doradzić, bo tak samo jak cera tak i włosy rządzą się swoimi prawami i u każdego wygląda to inaczej. Po drugie często potem narzekają, że u nich szampon bez silikonów się nie sprawdził, że włosy stały się brzydkie, suche. Ja natomiast bardzo się cieszę, że zmieniłam moją pielęgnację włosów na bez silikonową. Włosy wreszcie odżyły, nie są oklapnięte ani tłuste już w połowie dnia. Przestała mnie również swędzieć skóra głowy. Myślę, że aby polubić takie szampony po prostu trzeba nauczyć się ich odpowiedniego stosowania. Szampon taki pieni się średnio lub prawie wcale. Większość osób myśli, że jak nie ma piany to nie ma czyszczenia. Jest to błędne myślenie. Piana wytwarza się między innymi przez SLS, który uwierzcie jest nam całkowicie zbędny. Trzeba za to pamiętać o bardzo, bardzo dobrym zmoczeniu włosów, to podstawa. Silikony oblepiają nasze włosy i dają złudne wrażenie pięknych, lśniących i zadbanych, ale to nadal tylko złudzenie. Tak naprawdę niszczą włosy i w ogóle o nie dbają. Jeżeli myjesz włosy codziennie tak jak ja, to codziennie nakładasz na siebie kolejną porcję silikonów. Następnie używasz odżywki, która również ma silikony, więc nie dziw się, że włosy są, w co raz gorszym stanie, chociaż dwoisz się i troisz o ich wygląd. Jeżeli chcesz to zmienić i zobaczyć prawdziwe piękno swoich włosów, a nie stać cię na drogi, naturalny szampon to możesz skorzystać z moich dwóch propozycji, które podam poniżej. :)


 Te szampony to Babydream i HiPP. Na początek kilka suchych faktów.

Babydream
Cena: 3-4 zł
Pojemność: 250 ml
Dostępność: Rossmann
Skład: Aqua, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Sodium Lactate, Triticum Vulgare Germ Extract, Panthenol, Glyceryl Caprylate, Lactic Acid, Chamomilla Recutita Extract, Parfum

HiPP
Cena: 10 zł
Pojemność: 200 ml
Dostępność: Praktyczne każdy sklep z kosmetykami
Skład: Aqua, Sorbitol, Cocamidopropyl Hydroxysultaine, Cocamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Sodium Chloride, Prunus Amygdalus Dulcis Seed Extract, Glycerin, Citric Acid, p-Anisic Acid, Lactic Acid, Parfum.

A teraz moje własne spostrzeżenia. 
Szampon Babydream kupiłam przypadkiem będąc w Rossmannie i jestem nim zachwycona. Jest bardzo wydajny (mam włosy prawie do pasa, a szampon miałam ponad miesiąc) i ma śmiesznie niską cenę - 2,99. Mi zapach się podoba aczkolwiek wiem, że są ludzie, którzy tego zapachu nie cierpią. Poza tym ten skład, rewelacja! Szampon dobrze myje skórę głowy, ale trzeba odpowiednio się z nim obchodzić. Na początku miałam problemy z tym szamponem i myślałam, że się nie polubimy, ale potem właśnie odkryłam jak go używać. Włosy są po nim mięciutkie i świeże. Faktem jest, że troszkę plącze włosy, ale przy moich długich włosach podejrzewam, że i tak nie byłoby to do uniknięcia. Szampon po dostaniu się do oka nie powodował pieczenia! Na pewno do niego wrócę!


Na szampon z HiPPa pewnie nigdy nie zwróciłabym uwagi gdyby nie to, że był w zestawie z oliwką, którą planowałam kupić. Oliwka kosztuje 13-14 złotych, więc powinnam dać razem 24 złote, a tym czasem dałam 15 złotych, więc jak tu nie kupić! ;) Okazało się, że szampon ma również przyjazny skład. Wprawdzie ma ciut więcej detergentów niż Babydream, ale nadal jest godny polecenia i wypróbowania. Zapach ma bardziej przyjemny i pieni się ciut bardziej od tego pierwszego. Jednak mimo wszystko chyba wolę Babydream, po którym włosy są bardziej puszyste, a przynajmniej mi się tak wydaje. Wiele osób zamieniło Babydream na HiPPa i sobie chwalą tą zmianę, ja jednak nie jestem do końca przekonana. Możliwe jednak, że przekonam się jeszcze do HiPPa, ponieważ użyłam go dopiero kilka razy. Szampon po dostaniu się do oka również nie powoduje pieczenia.

No i nie da się ukryć, że do Babydream przekonuje niższa cena i większa pojemność. Jeżeli jednak zależy wam na większej pianie, przyjemniejszym zapachu, a włosy myjecie raz czy dwa razy na tydzień, więc szampon starcza wam na dłużej to spokojnie możecie sięgnąć po HiPPa.
Koniecznie dajcie znać jak u was sprawdziły się te szampony. :)

wtorek, 12 kwietnia 2011

1.

Cześć wszystkim!
Jak widać założyłam bloga, który będzie o wszystkim tym, co mnie ciekawi, a ostatnio trochę tego jest. Nie będzie tu jedynie mojego narzekania, bo i tak narzekam już wszędzie gdzie się da, więc tutaj wam tego oszczędzę.
Dzisiaj chciałabym wam pokazać kosmetyki, które kupiłam w ostatnich tygodniach. Jest ich sporo, ponieważ zmieni(ł)am moją pielęgnację od A do Z. Z kosmetyków tylko konwencjonalnych przechodzę na te naturalne lub z bezpiecznym składem. Moja skóra już zaczyna mi dziękować i wreszcie ze mną współpracować.
Przejdźmy do sedna, czyli to zdjęć. Z góry przepraszam za ich jakość, ale moje lenistwo spowodowało, że nie naładowałam aparatu i zdjęcia są robione komórką.


Od lewej:
a) Płyn do kąpieli (Babydream)
b) Szampon (Babydream)
c) Mydło siarkowe (Barwa) 

d) Żel myjący do twarzy (Dr Scheller)








Od lewej:
a) Peeling do ciała (Alterra)
b) Odżywka do włosów (Alterra)
c) Krem do twarzy i ciała (Babydream)
d) Olejek rycynowy (PhytoPharm)










Na górze:
a) Pomadka ochronna do ust (Alterra)
b) Mydło (Babydream)
Na dole:
c) Maść ochronna z witaminą A (Hasco-Lek)
d) Odżywka do paznokci (własna robota)









Od lewej:
a) Balsam do higieny intymnej, sensitive (Facelle)
b) Olejek z drzewa herbacianego (Kej)
c) Kapsułki do pielęgnacji skóry (Gal)
d) Krem do rąk (Nivea)









 Od lewej:
a) Balsam do kąpieli (Babydream für Mama)
b) Oliwka pielęgnacyjna (HiPP)
c) Maska do włosów (Alterra)
d) Szampon (HiPP)






Nie miałam jeszcze okazji korzystać ze wszystkich kosmetyków, ale kupiłam je, bo np. były na promocji lub są trudno dostępne. Ceny kosmetyków wahają się od 1,39 do 19,99.