sobota, 2 lipca 2011

9.

Dzisiaj znowu przychodzę do Was z recenzją. Po lupę weźmiemy tym razem produkty tylko do twarzy. Będą to żel do mycia, krem oraz olejek z drzewa herbacianego. W takim razie zapraszam. :)




Standardowo na początek kilka suchych faktów, a następnie moje własne spostrzeżenia.

Dr Scheller
Cena: 19,99 zł
Pojemność: 125 ml
Dostępność: Głównie drogerie Natura oraz Super-Pharm
Skład: Aqua, Glycerin, Coco Glucoside, Sodium Cocoyl Glutamate, Sodium Lauryl Sulfoacetate, Xanthan Gum, Punica Granatum Extract, Benzyl Alcohol, Sodium Chloride, Carrageenan, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Alcohol. 

Babydream
Cena: ok. 5 zł
Pojemność: 100 ml
Dostępność: Rossmann
Skład: Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Glyceryl Stearate Citrate, Helianthus Annuus Seed Oil, Isopropyl Palmitate, Glycerin, Cetyl Alcohol, Parfum, Cera Alba, Panthenol, Tocopheryl Acetate, Chamomilla Recutita Flower Extract, Bisabolol, Xanthan Gum, Tocopherol, Hydrogenated Palm Glycerides Citrate, Sodium Hydroxide.

Kej
Cena: ok 10 zł
Pojemność: 10 ml
Dostępność: Apteki, sklepy zielarskie
Skład: Melaleuca Alternifolia.

Spostrzeżenia:

Żel z Dr Schellera kupiłam, kiedy zaczęłam moją przygodę z kosmetykami naturalnymi. Żel jest łatwo dostępny, a cena przystępna. Początkowo bałam się, że może mnie odstraszać jego zapach, ponieważ mleczko z tej serii pachniało okropnie (przesadnie było czuć zapach, było go za dużo), ale na szczęście tak się nie okazało. Żel bardzo dobrze oczyszcza twarz, co jest dla mnie ważne, bo nie używam mleczek ani toników. W czasie mycia tworzy się delikatna pianka. Nie rozumiem zarzutów, że ten żel jest mało wydajny. Ja go używam codziennie (od 1,5-2 miesięcy) i ubyło mi raptem 50%. Naprawdę nie trzeba tego żelu wziąć dużo, aby umyć dokładnie całą twarz. Jego kolejnym plusem jest to, że nie wysusza cery ani nie podrażnia jej, ale nie ma, co się dziwić, bo skład żelu jest naprawdę bardzo dobry. Ostatnim plusikiem jest opakowanie. Uwielbiam opakowania z otwarciem ku dołowi. W czasie zużywania kosmetyku zawartość przesuwa się systematycznie w dół i dzięki temu pod koniec nie musimy się siłować z wydostaniem zawartości z opakowania. Na pewno wrócę do tego żelu!

Krem Babydream kupiłam, ponieważ jest niedrogi, ma przyjazny skład i pozytywne opinie. Używam go tylko do twarzy, więc nie wiem jak się spisuje na ciele.
Nie zawiodłam się na nim. Delikatnie otula cerę. Używanie go z rana lub wieczorem to naprawdę przyjemna chwila. Nie zapchał mojej problematycznej, kapryśnej cery i za to również należy mu się duży plus. Cera się po nim nie świeci, a mimo to jest nawilżona. Nie wiem wprawdzie czy dałby radę zimą lub na sporym wietrze, ale w sumie to nie leży w jego zadaniu, od tego został stworzony osobny krem. Na plus oceniam również opakowanie (tak jak pisałam wyżej uwielbiam opakowania z otwarciem ku dołowi) oraz to, że jest zarówno do twarzy jak i ciała (przydatne w podróży). Na pewno go jeszcze kupię.

Nasłuchałam się bardzo wielu pozytywnych opinii na temat tego olejku z firmy Kej i tego jak działa na pryszcze. Kupiłam i... trochę się zawiodłam. Na mojej skórze z pryszczami nie robi nic. Nawet nałożenie tego olejku (niczym go nie rozcieńczam) na ranę nie powoduje u mnie pieczenia. Nie zniechęcałam się jednak i używałam go dalej myśląc, że moja cera się w końcu przełamie, nie przełamała. Za to zauważyłam inną zaletę. Ten olejek spłyca blizny. Początkowo myślałam, że mi się wydaje, ale nie, naprawę spłyca. Oczywiście nie jest to jakieś wielkie spłycanie, ale widoczne. Ponadto, od kiedy go używam pryszczy jest jakby mniej, więc antybakteryjne właściwości na pewno posiada i chroni przed wysypem, ale tak jak pisałam z pryszczami już obecnymi nie robi nic. Na plus mogę ocenić również zapach tego olejku, mi się podoba (niekoniecznie ludziom obok mnie ;)). Na pewno kupię go ponownie dla ochrony przed pryszczami, chociaż nie ukrywam, że głównie zależało mi na likwidacji już obecnych.

1 komentarz:

  1. Jak tylko odzyskam aparat fotograficzny, to pojawi się więcej takich wpisów - obiecuję.
    Szkoda, że go teraz nie miałam przy sobie, bo zaprawiałam ogórki, robiłam dżemy itd.
    Jak znajdziesz szklaną butelkę z atomizerem, to pochwal się. :) Ja kiedyś szukałam atomizerów po aptekach, aż w końcu pewna pani poleciła mi kupno spirytusu za nieduże pieniądze, aby móc skorzystać z buteleczki.

    OdpowiedzUsuń